Forum lubelskiego osiedla mieszkaniowego "Osiedle Zielone"

bhpmch

Witam, sąsiadów widzę że nie jestem osamotniony w doznawaniu przyjemności polegających na znoszeniu codziennym szczekania psów z mieszkania pod nr 1.
Ktoś w końcu się też wkurzył i wywiesił apel na klatce do sąsiada z prośbą o zrobienie porządku z psami

a jest też odpowiedź sąsiada:

Ja sam zwracałem uwagę sąsiadowi około roku temu, że nie można wytrzymać tego ujadania psów i przez to dziecko jest nerwowe i często się budzi z krzykiem. Sąsiad stwierdził że włączy dyktafon i to sprawdzi (widocznie mi nie wierzył). Może teraz uwierzy skory nie tylko ja tego nie mogę wytrzymać.
Poprosiłem też sąsiada aby zakupił swoim pieskom obroże antywszczekowe które kosztują kilkanaście zł. Ale poprostu olał sprawę. Jemu to nie przeszkadza przecież po wyjściu z domu tego nie słyszy. Żona sąsiada zdaje sobie sprawę i chyba bardziej rozumie ten problem. Ale nic oboje sobie z tego nie robią.
Widać ze tego drugiego zdjęcia że sąsiad chciałby porozmawiać z osobą rozwieszająca rozpaczliwe apele, powołując się nawet na sposób bardziej kulturalny ale szczerze mówiąc o czym tu rozmawiać. Problem jest z ujadającymi psami a nie z rozmową. To chyba próba odwrócenia kota ogonem.
Jeżeli sąsiad uważa że jest o czym rozmawiać (bo może innym sąsiadom się tylko wydaje że psy szczekają i są uciążliwe) to może sam po takim apelu przejdzie się do sąsiadów tych mieszkających najbliżej bo pewnie im najbardziej przeszkadza tak jak mi a mieszkam nad nim.
W naszej klatce jest kilkoro małych dzieci, są też osoby które pracują w nocy, a pieski od rana jak tylko zostają same w domu ujadają nie do zniesienia. Ponadto szczekają za każdym razem gdy ktoś wchodzi do klatki, wychodzi i wchodzi do mieszkania wystarczy tylko przejść obok drzwi na parterze,
Sam posiadam psa i jeżeli ktoś by mi zwrócił uwagę na jego złe zachowanie próbował bym to zmienić.
Z chęcią pomogę w zakupie obroży dla piesków aby umilić czas spędzany w naszych mieszkaniach.
Zapraszam do dyskusji.

bhpmch

Podaje linki które prawidłowo się otwierają:

butchero · Wysłany: Sob 11:12, 03 Mar 2012 Temat postu:

Miałem ten sam problem z psem sąsiadki, pogadałem parę razy i się udało porozumieć.

Nie patrząc na to co napisałem, totalnie nie rozumiem ludzi, którzy trzymają psy w bloku i nie mają dla nich opieki w czasie kiedy pracują. Jak już się decydujesz na coś to przemyśl za i przeciw, a nie ide do roboty i mam w dupie co piesek będzie robił kiedy mnie nie ma.

Idź więc do sąsiada, pogadaj weź nr telefonu i dzwoń jak będzie za głośno.

Nie ma co się krępować i siedzieć cicho Wesoly